Jej życie z czasów przed schroniskiem to była wegetacja – brud, zimno, błoto, odchody i puste miski. To chude i wątłe ciałko musiało znosić upały latem, deszcz jesienią, śnieg i mróz zimą i nie wiadomo, jak ona to wszystko wytrzymała?

Interwencja straży gminnej w Pęplinie w styczniu 2025 uratowała jej życie, a potem rozpoczęła się długa i żmudna walka o odzyskanie zdrowia, przy bardzo ostrożnych i niepewnych rokowaniach, bo problemów zdrowotnych było bez liku. Dostała na imię Iskierka, bo tliła się ledwie iskierka nadziei, że uda się ją uratować.

Sunia przeszła długie leczenie w tym kilka zabiegów operacyjnych, a pod koniec maja 2025 zaczęła już wychodzić na ostrożne spacerki z wolontariuszami. Od tej pory stała się absolutną rekordzistką schroniska z największą liczbą spacerów!

Iskierka miała kilka swoich wolontariuszek, które kochały ją i zawsze o niej pamiętały, a teraz pozostały w smutku i tęsknocie.